Otrzymali oni informację o uwięzionym we wnyku samcu jelenia. Stalowa linka zacisnęła się wokół prawej część poroża młodego, 3-4-letniego byka. Teren wokół drzewa do którego przywiązana była kłusownicza pułapka był całkowicie wydeptany, a sąsiednie drzewo doszczętnie pozbawione kory. Świadczyło to o tym, że jeleń – być może nawet od kilku dni – desperacko walczył o życie. Aby uratować zwierzę konieczne było podanie mu środka usypiającego. Kiedy wyraźnie stracił energię, mechanicznie odcięto krępującą go linę, używając nożyc do drutu i toporka. I wtedy nastąpił najpiękniejszy moment całej dramatycznej sytuacji. Jeleń stał chwilę, jakby nie wierzył, że człowiek nie zrobi mu krzywdy, a następnie wolno odwrócił się i zniknął wybawcom z oczu w rozległych trzcinowiskach.

W sąsiedztwie miejsca w którym odbyła się akcja ratunkowa leśnicy znaleźli jeszcze cztery podobne wnyki. Wszystkie zlikwidowali.