Nie potwierdziły się niekorzystne prognozy dla inwestycji w Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej – mimo że początek pandemii był nieco słabszy, już dziś wiadomo, że inwestorzy nie wycofują się z działań i przez okres lockdownu przeszli w miarę bezboleśnie.

Dużym wsparciem była tarcza antykryzysowa – w najgorszym momencie pozwoliła im przetrwać i zachować miejsca pracy, dzięki czemu nie było zwolnień pracowników. Przedsiębiorcy stosowali różne elementy pośrednie, natomiast najbardziej pocieszający jest brak zwolnień grupowych. Największym problemem było to, aby uspokoić nastroje pracowników dotyczące zachowania bezpieczeństwa w pracy.

W regionie najwięcej jest małych i średnich przedsiębiorstw, najważniejsze jest znalezienie sobie niszy, która będzie pozwalała rozwijać biznes. W tym trudnym czasie to właśnie drobni przedsiębiorcy pokazali, że można inwestować, wychodzić ze swoimi produktami na zewnątrz, eksportować i konkurować nawet na rynku europejskim. Kilka dużych przedsiębiorstw – jak chociażby Polmlek – również rozwija biznes inwestując duży kapitał. Atutem W-M SSE jest to, że przedsiębiorcy mogą uzyskać wsparcie finansowe na poziomie większym, niż w innych częściach kraju.

O tym, jak radzą sobie inwestorzy w regionie, Magdalena Golińska-Konecko rozmawia ze Zbigniewem Targowskim, prezesem Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.