Filharmonia Warmińsko-Mazurska i jej pracownicy musieli przyzwyczaić się do trudnych warunków, jakie spowodowała pandemia. Zaplanowanie koncertów, czy nawet prób sprawiało niemałe kłopoty. Zazwyczaj przygotowania do występów trwają miesiącami, teraz trzeba było to robić w kilka dni. Mimo to filharmonicy przez ostatnie tygodnie zapraszali swoich melomanów przed ekrany, do oglądania koncertów rejestrowanych i emitowanych on-line.

Jest nadzieja, że już w maju będą mogły się odbywać koncerty na żywo, choć w ograniczonym zakresie. W planach jest koncert z udziałem Macieja Pikulskiego, wybitnego pianisty z Paryża, który wykona V Koncert Beethovena. Swój koncert pieśni Brahmsa dadzą też młodzi wokaliści, a  potem planowane są kolejne koncerty związane z rokiem jubileuszowym filharmonii, który przekładany był z powodu pandemii. Sezon artystyczny już za chwilę się kończy, zatem na kolejną porcję muzyki trzeba będzie poczekać do września.

Mimo zamknięcia filharmonicy nie próżnowali – wiele koncertów rejestrowanych było po to, by pokazać je publiczności on-line. Zdaniem Piotra Sułkowskiego, dyrektora Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej, nie zastąpią one jednak koncertów na żywo. Dlatego wszyscy czekają na powrót prawdziwych koncertów – zarówno muzycy, jak i olsztyńscy melomani.