„Deszcz, upał, śnienie…” to wystawa, podczas której w Galerii BWA w Olsztynie prezentowano prace z kolekcji Juliusza Topolskiego. Po zakończeniu wystawy, Galeria wydała katalog. „Osobną sprawą jest sama sztuka, jej funkcjonowanie poszczególnych obrazów, dzieł, bo tutaj mamy do czynienia z klasyką tak naprawdę polskiej sztuki II połowy XX wieku i druga część to są właśnie ludzie, którzy – można powiedzieć – stymulują zainteresowanie sztuką, stymulują w ogóle samą sztukę, rozwój, promują sztukę, promują też informacje o sztuce. Jeżeli chodzi o publikację, to jest wynik właśnie tej działalności ludzi, fascynatów. Fantastycznych tak naprawdę ludzi, którzy poświęcają czas, często własne pieniądze, żeby nie tylko można powiedzieć zadowalać się samą sztuką, ale żeby ją dalej pchać ku innym ludziom, żeby ją prezentować, żeby pokazywać na zewnątrz, żeby zachwycać właśnie, czy zainteresować innych ludzi. I tutaj właśnie ta publikacja inspirowana przez Waldemara Andzlema, jest zresztą kolejną publikacją, którą on właśnie wydaje czy piastuje. Osoba kolekcjonera, Juliusza Topolskiego, też tu jest istotna, ponieważ właśnie to są prace z jego kolekcji, jego część można powiedzieć istnienia, fascynacji też, także to się zgrywa wszystko ze sobą” – mówi Sebastian Dudzik, historyk sztuki i autor tekstu przygotowanego na potrzeby katalogu.

Kuratorem wystawy jest Waldemar Andzelm. To on dokonał wyboru prac. „Tak wyjątkową czyni bardzo duży kontrast, proponuje odbiorcom oglądanie prac, które jakby w ogóle nie łączą się ze sobą, nie mają wspólnego mianownika, a jednak tworzą przez to spójność emocjonalną, że można zobaczyć figuracje, można zobaczyć twarz kobiety, można zobaczyć abstrakcję Stażewskiego, można zobaczyć abstrakcję Tchórzewskiego, figuracja, abstrakcja prawda. Można zobaczyć rzeźby dokumentalną, prace Dwórnika, figuracja prawda „Taka rozgrywka” Dwórnika, „Moja rozgrywka” prywatna emocjonalna, rozgrywka postaci na tym obrazie, np. rzeźbą Jana Berdyszaka, która podobny ma rytm w kolorze, w formie, a jest niby całkiem obca od siebie” – mówi Waldemar Andrzelm. „Ja myślę, że warto sięgnąć chociażby po, żeby zobaczyć, jak ta kolekcja jest różnorodna. Jak w ogóle wyglądała wizja sztuki w oczach samego kolekcjonera, wizja sztuki polskiej, tej właśnie II połowy XX wieku, bo to jest bardzo ciekawa koncepcja, bardzo czasami zaskakująca, ale jak się głębiej zastanowimy, to jest zwarta koncepcja. Tak samo jak kolekcja jest tworem czasu, jakimś śladem, zaznaczonym powiedzmy właśnie w tej konkretnej czasoprzestrzeni, tak samo tekst jest takim wyrazem też pewnej świadomości. Ja podążyłem za kolekcjonerem i też za kuratorem, za ich myślami, za tym, co sami właśnie wykoncypowali i próbowałem opowiedzieć tę kolekcję na swój sposób, podążyć swoimi tropami” – dodaje Sebastian Dudzik.

Czemu warto sięgnąć po katalog? „To też jest myślę ważne wydarzenie, bo ta książka z nami zostanie. Wystawa jest czymś takim efemerycznym, kolekcja jest w rękach prywatnych, więc nie zawsze będziemy mieli okazję te prace powtórnie oglądać, natomiast książka będzie po prostu dokumentem tego, co się wydarzyło” – podkreśla Małgorzata Bojarska-Waszczuk, dyrektor Galerii BWA w Olsztynie.