Jest laureatem wielu krajowych i międzynarodowych konkursów instrumentów dętych. Jego ostatni wielki sukces to zajęcie pierwszego miejsca w III Międzynarodowym Konkursie Instrumentów Dętych w Białymstoku „Finalis”. Jest nie tylko solistą, gra także w orkiestrach – jest pierwszym puzonistą Koncertowej Orkiestry Dętej PSM I i II stopnia w Olsztynie, koncertuje z Akademicką Orkiestrą Dętą Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie oraz Młodzieżową Orkiestrą Dętą z Iławy. W klasie Rafała Krauze jest jedynym uczniem, co daje możliwość intensywnego rozwijania jego talentu.

„Wie, co ma  robić, to najważniejsze. Jeździmy bardzo często na konsultacje do Warszawy, do profesora Stolarczyka, u którego kształciłem się na studiach w Krakowie i to jest bardzo dobra droga. Te rzeczy, które my tu poprawiamy, ulegają potem takiej pewnej weryfikacji, bo jeżdżę z nim na te lekcje, więc wiem, co mam robić, jak pracować, przy okazji sam się dużo uczę, bo gra na instrumentach dętych tak naprawdę tak szybko i dynamicznie się zmienia. Wszystko idzie w tę stronę, że gramy coraz lepiej, coraz lżej, dobrze to wygląda na scenie. Wróżę mu sukces” - podkreśla Rafał Krauze.

Staś marzył o grze na puzonie od dziecka. To piękny instrument, rzucający się w oczy, zwracający uwagę. Ale to też instrument trudny.  „W instrumentach dętych blaszanych, tak jak w puzonie, głównie chodzi o oddech, o powietrze i bardzo dużą pojemność płuc trzeba mieć, żeby dobrze grać. Trzeba je też systematycznie powiększać i to jest bardzo ciężkie i wymagające, by to powietrze dobrze tłoczyć do instrumentu” - mówi młody artysta. W jego przypadku pomocny jest sport. „Sport wiąże się z graniem na instrumencie o tyle, że i tu, i tu pracują mięśnie i te mięśnie się ćwiczy, co powoduje, że lepiej gramy” - przyznaje Stanisław Dołgań.

Rodzice wspierają młodego muzyka w jego ambitnych planach. Bo droga do muzycznego sukcesu jest trudna.  „Granie to w ogóle niełatwe zajęcie. To czas spędzony w szkole, to także wiele godzin pracy w domu, to czas spędzony dodatkowo na warsztatach, na konkursach, na lekcjach, na wyjazdach, więc de facto bardzo duża aktywność i czas poświęcony na pracę z instrumentem” - przyznaje Tomasz Dołgań, tata Stanisława.

Marzeniem Stasia jest gra w największych orkiestrach symfonicznych. Jego determinacja, pracowitość i talent powodują, że te marzenia mogą się ziścić. Już teraz jego ciężka praca przynosi efekty.