Przez 67 lat nieprzerwanej działalności chór im. Wiktora Wawrzyczka koncertował w niemal wszystkich krajach europejskich oraz w obu Amerykach. Jest obecny na wszystkich uroczystościach uniwersyteckich. A członkowie chóru, zwani „wawrzyczkami”, to studenci Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, z niemal wszystkich jego wydziałów.

Małgorzata Hildebrandt, studentka szóstego roku medycyny, nie tylko śpiewa, często też akompaniuje chórowi na fortepianie. „Mamy okazję występować w różnych miejscach, w różnych kościołach, katedrach, też wyjeżdżamy zagranicę, jeśli są wakacje to zdarza się wyjechać też na jakieś festiwale albo konkursy muzyczne. Myślę, że można się rozwinąć i myślę, że muzyka to jest taka dobra pasja, która pozwala czasami odetchnąć, odpocząć i tak dobrze spędzić czas” - podkreśla Małgorzata Hildebrandt. Niewielu chórzystów ma na co dzień do czynienia z muzyką. Martyna Rychta jest studentką piątego roku kierunku „Broker innowacji w przemyśle spożywczym”. W jej przypadku tradycja śpiewania z „wawrzyczkami” przekazywana jest z pokolenia na pokolenie. „Pasję do muzyki zaszczepiła we mnie moja mama, która wcześniej też śpiewała w chórze, właśnie w tym chórze, w Chórze im. prof. Wiktora Wawrzyczka. Nawet znalazłam kroniki, gdzie widać ją na zdjęciach, więc jest to taka ciekawa, fajna, rodzinna historia” - mówi Martyna Rychta. Natomiast dla śpiewającego z chórem od 5 lat Pawła Gnyszki, studenta informatyki, najważniejsza jest panująca w zespole atmosfera. „Tak po prostu na próbach jest przyjemnie, każdy się lubi, imprezy sobie organizujemy tak w swoim czasie, jakieś wyjazdy chóralne, spędzanie wakacji razem i szczerze mówiąc już kilka małżeństw z tego chóru wyszło” - opowiada Paweł Gnyszka.

W swojej długiej historii chór im. Wiktora Wawrzyczka pracował z wieloma znakomitymi dyrygentami. Od 2009 roku chórzystów prowadzi Bogusław Paliński, dla którego zespół i muzyka jest ogromną pasją i zobowiązaniem. „Staramy się kontynuować tradycję dobrego zespołu, bo chór akademicki ma swój poziom, swoje wyzwania. Mamy tak zwany repertuar żelazny, który musimy zaśpiewać na najważniejszych świętach uniwersytetu, to są trudne utwory, a do tego festiwale, które też zmuszają nas do wykonania utworu obowiązkowego” - mówi Bogusław Paliński.

Nagrodą za trud włożony w przygotowanie do występów są reakcje słuchaczy, którzy oklaskują chór imienia profesora Wiktora Wawrzyczka na stojąco. I tak jest już od 67 lat.