Zimna woda zdrowia doda – wiedzą o tym dobrze miłomłyńskie morsy. Plaża miejska nad jeziorem Ilińsk w Miłomłynie w każdy weekend przeżywa prawdziwe oblężenie. „Ten rok dopisuje wszystkim morsom. Jest zima, super aura, mrozy, śnieg, także pogoda do morsowania jest super” - mówi pan Mariusz Witkowski.

Choć dookoła leży śnieg, atmosfera jest gorąca. Krótka rozgrzewka – i już można wchodzić do naprawdę zimnej wody. „Krew buzuje w człowieku i nie potrzebuje tego ciepła. A ciepło nie ucieka, bo kapelusz na głowie” - mówi pani Dorota Żarłok. „Bardzo się cieszę, bo fajną grupę mamy i to tak mobilizuje, żeby przyjść, bo ja co prawda mieszkam nad jeziorem kawałek dalej, ale samej to niekoniecznie, a w grupie to jest super” - dodaje pani Balbina Stelmach.

Amatorzy zimowych kąpieli w Miłomłynie przekonują, że lodowata woda hartuje organizm, pozwala na zachowanie dobrego zdrowia i pogody ducha. „Najlepsze jest wrażenie po. Jest człowiek świeży, pełny energii, organizm jest pobudzony do działania, bo nie ma innego wyjścia, także jest super” - przekonuje pan Marek Grzęda.

Aby zostać morsem, kluczową rolę odgrywa chęć. Kąpiele w lodowatej wodzie mają wyjść przede wszystkim na zdrowie, dlatego warto słuchać swojego organizmu i robić wszystko z głową.