19 filmów, spotkania z aktorami, reżyserami i realizatorami dźwięku.

Pierwszy Festiwal Kina Niezależnego sprawił, że Lidzbark stał się warmińską stolicą kina. „Inicjatywa bardzo mi się podoba, uważam, że jest to bardzo fajny sposób na szerzenie kultury w naszym pięknym miasteczku” - mówi pani Luiza, mieszkanka Lidzbarka Warmińskiego. „Przede wszystkim są tu wspaniali ludzie, którzy przyjęli mnie do rodziny, oni tutaj naprawdę nie traktują tego jak kolejną robotę do wykonania, tylko wkładają w to całe serce, dbają o każdego jednego uczestnika i o każdego artystę, który tutaj prezentuje swoje prace” - komplementował organizatorów Cezary Ciszewski, dziennikarz, prowadzący Festiwal Kina Niezależnego.

W "małym amfiteatrze" przy Lidzbarskim Domu Kultury zaprezentowany został dorobek kilkunastu twórców amatorskich i niezależnych. Organizatorzy zaprosili też zawodowych aktorów znanych np. z serialu „Ojciec Mateusz”. Dyskusje panelowe poprowadzili reżyser Andrzej Saramonowicz oraz dziennikarka Agata Lewandowska. „Mam nadzieję, że to zostanie i że to będzie stałe miejsce na mapie kulturalnej Polski, czego życzę mieszkańcom Lidzbarka i okolic i nam – artystom, bo takie spotkania są bardzo ważne” - mówi Andrzej Saramonowicz. A co festiwal daje miastu? „Nowe wydarzenia mam nadzieję, że się wpiszą w taki program wyróżniający nas w przestrzeni kulturalnej Polski, a może Europy” - mówi Jolanta Adamczyk z Lidzbarskiego Domu Kultury.

Na gości czekały leżaki, koce i gorące napoje, ale pomimo szczerych chęci część pokazów z powodu niesprzyjającej aury odbyła się w Lidzbarskim Domu Kultury. Jednak niezależnie od pogody najważniejsze pozostaje to, że można było poznać bliżej twórców, zadać szereg pytań i poznać wiele ciekawostek z pracy filmowców.