Piotr Harasim, Telewizja Kopernik: Od 25 marca mamy znaczne ograniczenia w przemieszczaniu i gromadzeniu się. Wszystko po to, by walczyć z koronawirusem. Jak w tej trudnej sytuacji szukać pozytywów?

Jolanta Sztąberska, profilaktyk w Miejskim Zespole Profilaktyki i Terapii Uzależnień w Olsztynie: Takim pozytywem ogólnym dla całej edukacji społecznej, takiego rozumienia społecznego jest fakt, że zaczęliśmy rozumieć, że ograniczenia mają sens, że wykonanie tego ograniczenia jest koniecznością. Akurat w tym przypadku izolacja czy pozostanie w domu ma właśnie głęboki sens i służy naszemu zdrowiu i bezpieczeństwu.

Kampania „Nowy zwyczaj – ograniczaj!” – na ile ona odpowiada sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy?

My tą kampanią chcieliśmy rozpocząć taką dyskusję społeczną, że ograniczenia służą naszemu zdrowiu, naszemu bezpieczeństwu i tak się też zaczęło. Nie sądziliśmy, że życie zweryfikuje to w sposób tak bolesny i bardzo dosadny. W tej chwili nie musimy nikogo przekonywać, że to jest konieczność, że w takiej sytuacji one mają sens, bo służą naszemu bezpieczeństwu i zdrowiu.

Jak możemy zaplanować swój dzień w kontekście takich ograniczeń? Jak wykorzystać ten czas?

Dać sobie taką dłuższą pobudkę, miłą dla nas. Wspólne śniadanie o określonej godzinie. Zadbać o swoje pragnienia czy potrzeby. Jeden lubi czytać, drugi gotować, ktoś aktywność fizyczną.

Jak w takiej izolacji można budować relacje rodzinne? Jak powinien rodzic zachować się w tej nowej sytuacji?

Ważne jest, by zdawać sobie sprawę z tego, co przeżywamy i dlaczego przeżywamy. Żeby zadbać najpierw o swój stres i oswoić swoje emocje po to, by nie przenosić tych uczuć na dzieci i pozostałych rówieśników. Po to, żeby w tych relacjach dziecko – rodzic było dobrze, potrzeba jest tyle samo wymagań, ile miłości, czyli zrozumienia dla tego dziecka, wsparcia, akceptacji, tego jakim jest, kim jest.

Dziękuję za rozmowę.