Paweł Amulewicz, Telewizja Kopernik: Co mówi prawo i lokalne przepisy? Czy nad olsztyńskimi jeziorami można pić alkohol?

Błażej Gawroński, dyrektor Miejskiego Zespołu Profilaktyki i Terapii Uzależnień w Olsztynie: Ustawa o wychowaniu w trzeźwości jednoznacznie wskazuje, że w miejscach publicznych, a więc na plażach, kąpieliskach, jest zakaz spożywania napojów alkoholowych, ale są wydzielone miejsca. Wszyscy ci, którzy chcą skorzystać z napoju alkoholowego, powinni udać się do takiego miejsca.

Widać takie obrazki, kiedy ten zakaz działa?

Teraz, na szczęście, wygląda na to, że działa. Może rzeczywiście ta nasza edukacja publiczna przemówiła – szczególnie rodzicom – do rozsądku. Natomiast nadal problemem jest kąpiel pod wpływem alkoholu i wszystkie zachowania związane szczególnie z młodymi ludźmi pod wpływem alkoholu.

Co z dostępnością alkoholu w pobliżu plaż? Powinna zostać ograniczona? A może takich punktów już jest mniej?

Ma Pan rację, tutaj rzeczywiście przedsiębiorca wykorzystuje sytuację. Nad morzem, jeziorami, gdzie ludzie wypoczywają, takie punkty się pojawiają i to duży problem, bo to zachęta. Człowiek jest nęcony i wielu poddaje się tej presji i kupuje, co może być przyczyną nie tylko kar administracyjnych, ale i nieszczęść.

Czym z medycznego punktu widzenia grozi picie wyskokowych trunków i późniejsze wchodzenie do wody? Czy piwa bezalkoholowe to dobre rozwiązanie?

Wszyscy, którzy podejmują taką decyzję, zachowują się bardzo ryzykownie, dlatego że alkohol zmienia świadomość, a w przypadku, gdy jeszcze dochodzi do tego czy to promienie słoneczne, nagrzanie organizmu, gwałtowne schłodzenie, to taka mieszanka powoduje, że organizm może odmówić posłuszeństwa.

Pijani rodzice i dzieci nad wodą – krok do tragedii?

Dziecko, kiedy jest uczone tego, że w takich momentach, gdy jest wypoczynek i relaks, jest alkohol, wchodzi w taki rytm kulturowy. Dziecko jest naturalnie przygotowane do tego, że jak coś ważnego się dzieje, to pojawia się alkohol. To jest antyprzykład wychowawczy.

Dziękuję za rozmowę.