Trudne relacje z rówieśnikami, problemy w domu lub w szkole, ciągłe poszukiwanie swojego miejsca. Choć często rodzice tego nie dostrzegają, świat widziany oczami nastolatka bywa nieprzyjazny. Dlatego młodzi ludzie szukają rozwiązań na własną rękę. Jedno z nich widzą w grze internetowej „Niebieski Wieloryb”. „Jest ona formą manipulacji i wpływu na młode umysły. Silnie jest wykorzystywany mechanizm działania poprzez zaangażowanie” - wyjaśnia Tomasz Szmit, psycholog z Miejskiego Zespołu Profilaktyki i Terapii Uzależnień w Olsztynie.

Gra pochodzi z Rosji i rozprzestrzenia się poprzez portale społecznościowe i komunikatory internetowe. Osoba rozpoczynająca wyzwanie dostaje do wykonania szereg zadań od tzw. mentora lub mistrza gry. Polegają one między innymi na cięciu się żyletką czy zerwaniu kontaktu ze znajomymi, a ostatnie, 50. zadanie to... samobójstwo. Według różnych szacunków gra dramatycznie zakończyła się dla nawet 150 osób. Dotarła też do Polski. W województwie zachodniopomorskim dyrektor jednej szkół zgłosił na policje przypadki trzech okaleczeń. Sprawą zajęła się prokuratura.

Olsztyńscy profilaktycy przekonują, że twórcy tej gry mogą wykorzystywać portale społecznościowe i aktywność użytkowników dla własnego zysku. „Podejrzewam, że dopatrywanie się tutaj podtekstów, które sugerowałyby, żeby dzieci dokonywały autodestrucyjnych czynów schodzi na plan dalszy, wydaje mi się, że jest to manipulacja, która służy zarabianiu” - uważa Błażej Gawroński, dyrektor MZPiTU.

Niestety „Niebieski Wieloryb” to nie jedyne niebezpieczne wyzwanie, na które młodzi ludzie mogą trafić w sieci. Kolejnym jest chociażby „Wróżka Ognia”. Nastolatkowie są zachęcani, by w nocy, gdy wszyscy domownicy śpią, odkręcić gaz na kuchence – i pójść spać.