Port Lotniczy Olsztyn – Mazury w Szymanach jest obecnie w korzystnej sytuacji w porównaniu do innych lotnisk. Udało się odzyskać siatkę połączeń sprzed pandemii koronawirusa. Jako pierwsze przywrócone zostało połącznie z Dortmundem, można już latać do Krakowa i Londynu.  To napawa optymizmem – mimo ogromnych trudności, z jakimi borykają się przewoźnicy lotniczy na Mazury i w świat można już latać.

Mimo przywrócenia lotów i wypełnienia siatki połączeń samoloty nie są wypełnione pasażerami. Świadczą o tym statystyki – w lipcu obsłużono zaledwie 45,5% pasażerów w porównaniu do lipca 2019, zaś w sierpniu zaledwie 41%. Ma to zapewne związek z obawami przed pandemią.

Na lotniskach i w samolotach zostały wdrożone specjalne procedury związane z pandemią, nieporównywalne z innymi środkami transportu. Szczegółowo monitorowany jest ruch pasażerów na obszarze portu lotniczego i na pokładach samolotów, dokonywany jest pomiar temperatury, konieczne jest używanie maseczek lub przyłbic, zachowywany jest dystans, a wszystkie pomieszczenia są dezynfekowane. Ponadto system wymiany powietrza podczas lotu gwarantuje bezpieczeństwo.

Na temat sytuacji na lotnisku w Szymanach Piotr Harasim rozmawia z Tomaszem Kądziołką – prezesem spółki zarządzającej portem lotniczym Olsztyn – Mazury.