Teatr, muzyka, malarstwo, praktycznie każdy rodzaj sztuki – to wszystko składa się na kulturę w mieście. Składa lepiej lub gorzej.

„Przyglądam się temu, co się dzieje w Olsztynie. To jest bardzo ciekawe miasto o dużym potencjale, z różnych badań już to wiemy, natomiast ten potencjał nie składa się w całość, nie tworzy synergii, wspólnego środowiska kultury i nie promieniuje kulturą tak, jakby mógł” - twierdzi Edwin Bendyk, dziennikarz i publicysta, członek Ruchu Obywatele Kultury.

W trakcie dyskusji zorganizowanej przez olsztyński MOK swoimi doświadczeniami dzielili się przedstawiciele instytucji kultury z innych miast. „Dzielnica, w której pracuję, czyli Bemowa, to sto tysięcy ludzi, trochę jak miasto średniej wielkości. Na pewno trzeba się zastanowić nad tym, jaka jest rola instytucji kultury w mieście, trzeciego sektora, sektora prywatnego, jakie są problemy, które instytucja może rozwiązywać” - zachęca do przemyśleń Marcin Jasiński, dyrektor Bemowskiego Centrum Kultury w Warszawie. „Kultura powinna też ewoluować wraz z miastem, powinna nadążać, a nawet wyprzedzać rzeczy, które dzieją się w mieście i z pewnością jedną z najważniejszych funkcji kultury jest edukacja, której zdecydowanie brakuje” - przekonuje Paulina Kempisty, dyrektor Galerii Labirynt w Lublinie