Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej, popularnie zwany „Szubienicami”, budzi wiele kontrowersji. Dla jednych jest to pamiątka z przeszłości, inni domagają się natychmiastowej rozbiórki niechlubnego pomnika. Sytuację dodatkowa zaognia wojna w Ukrainie.

Władze Olsztyna wciąż nie zdecydowały się na likwidację obiektu, mimo umożliwiających to decyzji podjętych na szczeblu wojewódzkim oraz krajowym. Rozbiórkę pomnika popiera również Instytut Pamięci Narodowej. „Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej bardzo mocno kłóci się z poczuciem przyzwoitości. Bardzo mocno kłóci się z rozumieniem, z moim i z polskim rozumieniem patriotyzmu i bardzo mocno kłóci się z polskim prawem” – podkreśla wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki. „Ten obiekt propagandowy upamiętnia wydarzenia, które nie są zgodne z prawdą, bowiem nie było wyzwolenia ani Olsztyna, ani Warmii i Mazur w roku 1945 przez Armię Czerwoną, tylko było kolejne zniewolenie przez system komunistyczny. Ten obiekt jest obiektem pogardy dla ofiar” – dodaje dr Karol Nawrocki, prezes IPN.

Zgodnie z polską Konstytucją oraz z Ustawą o Dekomunizacji Przestrzeni Publicznej z 2016 roku, olsztyńskie szubienice powinny zniknąć z panoramy miasta. W całej Polsce znajduje się jednak około 30 podobnych obiektów, na temat których debatowano podczas konferencji zorganizowanej w Warmińsko-Mazurskim Urzędzie Wojewódzkim. W jej trakcie wojewoda Artur Chojecki zapowiedział również stanowcze kroki mające na celu usunięcie pomnika