Hildegard Skowasch to niemiecka artystka, której rodzina ma związki z Warmią. „Hildegard Skowasch, która kończyła swój dyplom w Niemczech, to były lata 80., nie wpisywała się w tak zwane trendy sztuki. Ona jakby zupełnie nie była zainteresowana wykonywaną wówczas sztuką konceptualną i robiła swoje, może wydawać się, że to były banalne rzeźby, obiekty, takie kolorowe, gdzieś tutaj pojawia się ceramika, rysunki, akwarele. Natomiast patrząc z tej perspektywy, z konsekwencji, którą obrała, także nie zmieniała swoich zainteresowań, pod kątem upodobań, czy pewnych mód, czy trendów, że ona była konsekwentna i stworzyła moim zdaniem taką pozamainstrimową, alternatywną taką wersję sztuki, która nie miała może swojego jeszcze złotego czasu i docenienia przez krytykę sztuki, natomiast ta sztuka bardzo mocno dociera do ludzkich serc i otwiera emocje. I z pozoru to, co jest banalne, niby takie powierzchowne, może śmieszne i z takim żartem, to wszystko to jest właściwie trochę gra, ponieważ to jest taka forma, taka forma estetyczna. Natomiast patrząc i przyglądając się nawet sugerowanym tytułom, które nadaje pracom, odkrywamy tam zupełnie inne pokłady wrażliwości i pewnej wiedzy, pewnej historii, właśnie o człowieku, o jego emocjach, o pewnych napięciach, które drzemią w naszych głowach. No i tutaj bardzo istotny jest wątek jej rodziny” – mówi Mariola Balińska, kuratorka wystawy.

O swoich związkach z warmińską ziemią mówi też sama artystka. „Ta wystawa nazywa się „Ogród Marty” i pośrodku znajduje się obraz, który jest dedykowany mojej ciotce Marcie, która żyła tutaj jako autochton niedaleko Olsztyna, w Wójtowie, aż do późnych lat 60. Rodzina mojego taty pochodziła z Wójtowa. Kiedy byłam mała, otrzymywałam listy od niej i zawsze byłam podekscytowana, widząc znaczek Poczty Polskiej. Niestety jako dziecko nie znałam historii, jaka za tym stoi. Poznałam ją później, jak byłam starsza. To bardzo wyjątkowa chwila dla mnie jako artystki, żeby być tutaj w Olsztynie” – podkreśla Hildegard Skowasch. „Hildegard jako mała dziewczynka była pod wrażeniem tej całej historii i wyobraziła tą Warmię i Mazury i to Wójtowo jako niezwykłą krainę, ale gdzieś w tle oczywiście pojawiał się bardzo ciężka, bardzo niewygodna historia pełna napięć dotycząca podziału, relacji polsko-niemieckich. Ale myślę sobie o tym, że ta wystawa jest też o dramacie osób, które w ciągu 15 minut, sekundy muszą zdecydować o tym, czy mają opuścić swój dom. I ten wątek teraz bardzo mocno się uniwersalizuje. Ta wystawa jest bardzo mocno połączona wielowątkowo. Z jednej strony jest taką bajką. Takim przedstawianym i zapamiętanym przez artystkę, trochę nierealnym światem, a z drugiej strony łączą się tutaj rzeźby, które są jakby z takiego pozarealnego świata, te rzeźby figuratywne, ale też z drugiej strony mamy tutaj do czynienia z wyobrażeniem Hildegard o tym miejscu” – dodaje Mariola Balińska.

„Myślę, że to jest wystawa, po pierwsze, na której każdy znajdzie jakiś wątek interesujący dla siebie, a po drugie, dla mnie ma ona znaczenie również szalenie osobiste z powodu długiego czasu, który mieliśmy na przygotowania. Z powodu różnych wątków, które się tutaj splotły, również przy organizacji tej wystawy. Również na wystawie między pracami, a także historia Hildegard, jest też historią wielu ludzi, którzy pochodzą z naszego terenu. Myślę, że nie jest to też główny wątek tej wystawy, ale dosyć istotny. Myślę, że w ogóle należy też w tych pracach zauważyć to, co wskazuje na taką przestrzeń dla wyobraźni, na istnienie światów wyobrażonych, światów, które mamy w pamięci, wspominamy, a one niekoniecznie współpracują z rzeczywistością po prostu” – podkreśla Małgorzata Bojarska-Waszczuk, dyrektor Galerii BWA w Olsztynie.

Wystawę „Ogród Marty” będzie można oglądać w Galerii BWA w Olsztynie do 11 września 2022 roku.