Projekt „Księgozbiory przedwojenne jako źródło do historii Warmii i Mazur”, realizowany przez Instytut Północny im. W. Kętrzyńskiego w Olsztynie, obejmuje niezwykle interesujące badania starych ksiąg znajdujących się w zbiorach kilku bibliotek. Znaki proweniencyjne to termin, którym posługują się badacze. Co oznacza? Są to ślady w książkach, pozostawione przez ich dawnych właścicieli. Provenio z języka łacińskiego znaczy pochodzę. Znaki proweniencyjne pojawiały się już w starożytnym Egipcie w postaci tabliczek z imieniem właściciela księgi. Później stosowane były exlibrisy, superekslibrisy, naklejki, pieczątki lub sygnatury na grzbietach opraw.

Exlibris najczęściej był znakiem graficznym przedstawiającym herb lub znak wymyślony przez właściciela książki, jego nazwisko lub inicjały. Superexlibris umieszczany był na oprawie zewnętrznej i jest to zazwyczaj herb lub gmerk właściciela. Na przykład jezuici z Braniewa mieli napis IHS na swoich księgach. Na podstawie tych znaków można się dowiedzieć więcej na temat zainteresowań czytelniczych, ale przede wszystkim o wędrówce książek, bo zdarza się, że jest w nich kilka lub kilkanaście takich znaków proweniencyjnych.

Znaki te świadczą o tym, z jaka czcią podchodzono kiedyś do książek, jak intymnie traktowano księgi, bo poza znakami proweniencyjnymi są w nich adnotacje, marginalia. Naukowcy mają już wiedzę, do kogo należały badane książki. Badanie ich nie jest łatwe, bo trudno jest odczytywać zapiski proweniencyjne. Badanych było ponad dwa tysiące woluminów. Najstarszy z nich to inkunabuł wydany w Wenecji w 1491 roku. Wiele jest książek poniemieckich – pruskich rodów, na przykład rodu zu Dohna, w których jest charakterystyczna pieczęć rodowa. Są również książki przywiezione przez Niemców z bibliotek królewieckich, ale również te, które były własnością Mrongowiusza. Proweniencje w starych księgach są niezwykle ciekawym materiałem do badań.