Nagłówki mają spowodować, że klikniemy i otworzymy treści, które się pod nim znajdują. Nie zawsze są tym, czego się spodziewamy. Te, pod którym znajdują się takie zafałszowane treści zwykle są pytaniami, opatrzone są wykrzyknikami lub zawierają cytaty wyrwane z kontekstu. Mowa oczywiście o artykułach na portalach i w serwisach internetowych. Takie przyciągające uwagę czytelnika tytuły mają spowodować, że zaciekawieni nagłówkiem klikniemy i otworzymy cały artykuł.

W sposób wyjątkowy grają na emocjach odbiorców nagłówki clickbajtowe – skonstruowane w taki sposób, żeby nakłonić nas do kliknięcia w link. Clickbaity to atrakcyjne zdania wyrwane z kontekstu zawierające mylące informacje. Służą one zmanipulowaniu czytelnika, by otworzył artykuł zaintrygowany jego tytułem.

Bardzo trudno jest rozpoznać taką manipulację. Jej natura polega na tym, że jej nie widzimy, dopóki nie wpadniemy w jej sidła. Oceniając informację, sprawdzając jej źródło najczęściej zdajemy się na profesjonalizm jej twórcy – dziennikarza. Korzystając z mediów zrzucamy z siebie trud weryfikowania informacji na barki redaktora, ale niestety – ilość przetwarzanych informacji powoduje, że dziennikarze sami powielają fake newsy. Dlatego sami, mając świadomość, że manipulacja jest wszechobecna w mediach powinniśmy sprawdzać wiarygodność źródeł informacji. Jeżeli nie podają jej duże agencje lub poważne portale, powinniśmy mieć świadomość, że mamy do czynienia z informacją niezweryfikowaną i należy w powielaniu jej zachować szczególną ostrożność.